Początki bydgoskiego Zawiszy

Stanisław Żwirski, przedwojenny oficer 61. Pułku Piechoty w Bydgoszczy, jeden z założycieli Zawiszy.

Początki Zawiszy Bydgoszcz są ściśle związane z Dowództwem Okręgu Wojskowego nr II. Rozkaz sformowania Okręgów Wojskowych wydany 1 lutego 1945 roku przewidywał, że Pomorski Okręg Wojskowy (w 1946 roku można spotkać się z nazwą Morski OW, w kolejnych latach OW lub DOW II) będzie obejmował województwo pomorskie w granicach terytorialnych z 1939 roku wraz z obszarem Wolnego Miasta Gdańsk, a siedzibą Dowództwa zostanie Toruń. Sformowany w kwietniu 1945 roku POW siedzibę Dowództwa miał jednak w Bydgoszcz. Jego terytorium obejmowało również północno-zachodnią część terenów włączonych do Polski na mocy decyzji podjętych podczas konferencji w Jałcie. Siedzibą Dowództwa do września został budynek przy ul. Świętej Trójcy, w którym 24 kwietnia po raz pierwszy zorganizowano służbę dyżurną. Pod koniec maja Sztab Generalny Wojska Polskiego rozpoczął prace nad planem pokojowej organizacji sił zbrojnych. We wrześniu 1945 roku, zgodnie z rozkazem Naczelnego Dowódcy WP o podziale terytorialnym państwa na siedem okręgów, rozpoczęto reorganizację i kompletowanie nowego składu Dowództwa Okręgu, który po zmianach obejmować miał ówczesne województwa gdańskie i szczecińskie. W październiku Dowództwo przeniesiono do Gdańska jednak miesiąc później rozpoczęto przygotowania do kolejnego przeniesienia, tym razem do Koszalina. Ostatecznie nastąpiło to 15 grudnia 1945 roku. Jesienią 1946 nastąpiły w Pomorskim Okręgu Wojskowym kolejne zmiany. Bydgoszcz ponownie wyznaczono na siedzibę dowództwa, które z dniem 5 listopada znów zaczęło funkcjonować w mieście nad Brdą. Klubowe struktury organizacyjne i poziom sportowy w praktyce trzeba było odbudowywać od początku. Spory wpływ na to miały zmiany kadrowe. 

Józef Dobrusin

 

Trzeba jednak cofnąć się do okresu koszalińskiego i początków klubu. Do Dowództwa coraz częściej wpływały także prośby od członków licznych drużyn piłkarskich o zorganizowanie silnego klubu zdolnego do podjęcia rywalizacji z istniejącymi już w Koszalinie klubami: Rzemieślniczym Klubem Sportowym Bałtyk, którego członkowie stanowili trzon powoływanego Wojewódzkiego Klubu Sportowego, Milicyjnym Klubem Sportowym (przeniesionym potem wraz z Komendą Wojewódzką do Szczecina, gdzie istniał pod szyldem Gwardii a następnie Arkonii) oraz Klubem Sportowym Związku Walki Młodych. Szczególną aktywność w tych dążeniach przejawiali żołnierze sformowanych w październiku 1945 roku 48 Warsztatu Remontu Samochodów i 23 Kompanii Samochodowej. Jednym z pierwszych piłkarzy nowego klubu został strzelec Tadeusz Augustyniak, który na początku lat 70. minionego wieku tak pisał w liście do Wojciecha Lipońskiego: „Byliśmy wówczas wszyscy młodzi, chcieliśmy grac w piłkę nożną. Warunków do tego nie mieliśmy. Na wiosnę 1946 r. rozgrywaliśmy mecze jako 48 OWS z drużynami radzieckimi oraz jednostkami Wojska Polskiego. Nie było ani koszulek, ani spodenek, nie mówiąc już o butach. Każdy grał w tym, co miał. Wtedy zwróciliśmy się do Dowództwa Okręgu, z prośbą o pomoc w zakupie sprzętu. Z taką samą prośbą, jak pamiętam, zwrócili się również żołnierze kompanii samochodowej. Otrzymaliśmy wówczas pisemną odpowiedź, że organizuje się klub DOW Koszalin. W piśmie tym poinformowano nas jednocześnie, że chętni do drużyny piłkarskiej powinni się zgłosić na boisko miejskie na trening. I tak się zaczęło…”. Decyzja o założeniu reprezentacyjnego dla Okręgu klubu została podjęta w gronie entuzjastów sportu, których nie brakowało w Sztabie Dowództwa. Do grona tego należeli m.in. były działacz Legii Warszawa ppłk Stanisław Żwirski (przed II wojną światową był żołnierzem 61. Pułku Piechoty i zamieszkiwał w Bydgoszczy przy ul. Śniadeckich 7/1), od 1 września 1945 roku Szef Wydziału Wyszkolenia Bojowego DOW II, mjr Iwan Zazula, por. Józef Dobrusin, ppor. Witold Charasz, por. Józef Lebek, ppor. Frąckiewicz, ppor. Tyburek i st. sierż. Zdzisław Furmanek. Warto nadmienić, że wspomniany Józef Dobrusin, przez lata pisał felietony dotyczące sportu (w szczególności piłki nożnej) na łamach ukazującego się „Żołnierza Polski Ludowej". Czynił to pod pseudonimem Stary Kibic.  

 

Zdjęcie obok przedstawia fragment tzw. letniego ogródka kasyna. Od prawej: Stefan Popielewski (później pułkownik), Zdzisław Furmanek, Stefan Mizeraczyk (z kwatermistrzostwa), nieznany żołnierz z wojsk łączności, Zdzisław Arendt (z Wydziału I) i Mąka (imię nieznane).

 

 

WKS Zawisza powstał w marcu 1946 roku w Koszalinie. Wielka szkoda, że niektórzy od kilkunastu  lat nie zdołali skorygować swojej wiedzy na ten temat. Nadal utrzymują i podają, że Zawiszę założono w maju 1946 roku. Zebranie założycielskie odbyło się w Teatrze Domu Żołnierza, obok którego znajdowało się kasyno oficerskie. Jeszcze przed oficjalnym założeniem klubu toczono dyskusje na temat nazwy i klubowych barw. W tych gorących debatach brali udział żołnierze z Wydziału Wyszkolenia Bojowego: mjr Jan Kryska, kpt. Rajzler, ppor. Frąckiewicz, kpt. Józef Lis, chor. Łukasik i st. sierż. Zdzisław Furmanek. Nazwa klubu i jego barwy zostały wypracowane podczas wielu rozmów. Osobą, która na zebraniu organizacyjnym zaakceptowała nazwę „Zawisza” był ppłk Stanisław Żwirski, przedwojenny oficer 61. Pułku Piechoty w Bydgoszczy, w której mieszkał przy ul. Śniadeckich. Ppłk Żwirski wskazał jednocześnie klubowego patrona, Zawiszę Czarnego z Garbowa, reprezentującego jego zdaniem cechy i postawy rycerskie, do których powinni dążyć zarówno sportowcy jak też żołnierze. Przy takiej argumentacji nazwę klubu – ZAWISZA – przyjęto przez aklamację. Wymieniony wyżej zespół żołnierzy wybrał również niebiesko-czarne barwy klubu, które na zebraniu organizacyjnym zostały przyjęte. Na reprezentacyjne stroje składały się czarne spodenki oraz koszulki w podłużne niebiesko-czarne pasy. Czerń zaczerpnięto z barw rodowych patrona klubu, kolor niebieski pochodził od baretki Orderu Virtuti Militari. Wówczas nie myślano nad klubowym herbem, zresztą nie tylko w koszalińskim okresie Zawiszy. Zdzisław Furmanek, z którym rozmawiałem kilka razy, stwierdził, że na pewno do 15 września 1949 roku, czyli do momentu jego odejścia z wojska, Zawisza nie używał klubowego logo. Członkowie klubu otrzymywali natomiast legitymacje WKS Zawisza. Zaczęto je wydawać po 20 czerwca 1946 roku. Nadmienię, że rozmowy ze Zdzisławem Furmankiem nagrywałem i w 2021 roku wydałem audiobooka.

Z dołu tego zdjęcia w środku (czyli trzeci od lewej) Stefan Mizeraczyk. Nazwiska innych nie są znane. Możliwe, że byli wśród nich zawodnicy.

Według Zdzisława Furmanka, czas do maja 1946 roku był przeznaczony na rozmaite sprawy organizacyjne. Poszukiwano zawodników, tworzono drużynę piłkarską, przygotowywano sprzęt, którego brakowało. Kwatermistrz przydzielił zawodnikom żołnierskie buty i zezwolił na wyciąganie gwoździ, aby wykonać obuwie nadające się do gry w piłkę. Do tej pory istniał pogląd, że organizacją piłkarskiej drużyny Zawiszy zajmował się tylko Henryk Wesołowski. Zdaniem nieżyjącego Zdzisława Furmanka, „łowczym" zawodników - jak go nazwał - był ppor. Frąckiewicz, referent ds. wychowania fizycznego w Sekcji Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. W „Ilustrowanym Kurierze Polskim" z dnia 13 stycznia 1967 roku ukazała się rozmowa z Józefem Dobrusinem, jednym z założycieli WKS Zawisza. W trakcie wywiadu wypowiedział on m. in. znamienne zdanie: „Do założenia klubu wojskowego zdopingował wojskowych zapaleńców fakt powołania do życia miesiąc wcześniej w Koszalinie RKS Bałtyku". KKS Bałtyk Koszalin za oficjalną datę swojego powstania uznaje dzień 25 lutego 1946 roku.

Z lewej historyczny budynek  Teatru  „Domu Żołnierza" przy ul. Zwycięstwa w Koszalinie, w którym założono WKS Zawisza. Zdjęcie (www.moksa.pl).

Emil Karewicz

Emil Karewicz

Dotychczas utrzymywano, że nazajutrz po założeniu klubu WKS Zawisza doszło do boiskowej premiery. Inaczej widział ten termin Józef Dobrusin, który wspominał, że spotkanie odbyło się dopiero kilkanaście dni później. Zdzisław Furmanek potwierdził majowy termin rozegrania meczu zaznaczając, że poprzedził go trwający od marca okres organizacyjnego przygotowania klubu. Całkiem możliwe, że wersja o założeniu klubu w maju, wzięła się stąd, że  uczestnicy pierwszych ważnych wydarzeń związanych z Zawiszą kojarzą  ją bardziej z premierą na boisku niż z zebraniem założycielskim.  Mecz z koszalińskim Bałtykiem doszedł do skutku w maju 1946 roku dzięki organizacyjnej pomocy właściciela istniejącej wówczas w Koszalinie restauracji „Pod Trójką". Źródła podają dwa wyniki spotkania z Bałtykiem: 9:7 lub 8:7. Rezultat 9:7 jako pewny uznawał pierwszy kapitan WKS Zawisza, Henryk Wesołowski. Zdzisław Furmanek nie miał  również pewności, co do konkretnego rezultatu. Jedno jest pewne, premierowe spotkanie było zwycięskie! Na zdjęciach podarowanych mi przez Zdzisława Furmanka, widać, że zawodnicy Zawiszy wystąpili w zwykłych, białych podkoszulkach, co najlepiej świadczy o kłopotach ze strojami sportowymi. Posiadali co prawda getry, ale na zdjęciu z czerwca 1946 roku, gdy rywalizowano z drużyną sowiecką widać, że getry poszczególnych zawodników różniły się nieco od siebie. Porażka 0:5 z wymienionym rywalem nie ostudziła jednak zapału młodych sportowców. Ppłk Józef Dobrusin w styczniu 1967 roku na łamach „Ilustrowanego Kuriera Polskiego” wspominał pierwszą potyczkę, z Bałtykiem Koszalin. Z jego relacji wynika, że mecz odbył się na zaimprowizowanym stadionie. Zgromadzony tłum wznosił okrzyki, m. in.: „Niech żyje polski sport", „Niech żyje Wojsko Polskie". W drużynie Zawiszy grał znany aktor Emil Karewicz i por. Józef Lebek, późniejszy profesor łódzkiej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej. Ponadto wiadomo, że w meczu wystąpili również: organizator zespołu piłkarskiego Henryk Wesołowski, sierż. Zdzisław Furmanek i strzelec Tadeusz Augustyniak. Emil Karewicz, jeden z pierwszych piłkarzy Zawiszy, już w 1939 roku zetknął się z teatrem, pobierając naukę w teatrze „Studio".  W 1941 roku, Wilno, gdzie urodził się przyszły aktor, zostało zajęte przez Niemców. Karewicz pracował jako malarz w fabryce zabawek „Alsta", potem wstąpił do oddziałów partyzanckich, a w 1944 roku do Wojska Polskiego. Jako posiadający już niemałe umiejętności sceniczne został skierowany do Białegostoku, gdzie kierował zespołem artystycznym „Domu Żołnierza". Z zespołem objechał Pomorze, występując w Koszalinie, Bydgoszczy, Gdańsku, Chełmnie i w wielu innych miastach. Wiadomo więc w jaki sposób znalazł się w mieście powstania bydgoskiego klubu. W 1947 roku został zdemobilizowany. Do Emila Karewicza pisałem dwukrotnie i szkoda, że nie zechciał wypowiedzieć się o swoim epizodzie w Zawiszy.

Zenon Greinert

 

WKS Zawisza ma trwałe miejsce w historii

Bydgoski Zawisza, klub który powstał w marcu 1946 roku, ma bardzo ciekawą historię. Wojskowy Klub Sportowy Zawisza zaczynał od niczego, a znalazł trwałe miejsce w historii najlepszych.

13 października 2012 roku ukazała się książka „Droga do piłkarskiej ekstraklasy. Zawisza Bydgoszcz 1946-1960", która wreszcie zadała kłam przedstawianym przez kilkadziesiąt lat nieprawdziwym informacjom. W następnych latach pojawiły się kolejne cztery tomy piłkarskich dziejów bydgoskiego Zawiszy.

Uprzednio okoliczności powstania klubu i różne jego koleje losu, opisał tylko Wojciech Lipoński w publikacji wydanej z okazji 25-lecia istnienia. Od tego czasu nie ukazała się żadna książka, tylko czasami trafiały się w prasie opisy z przeszłości. „Srebrny Jubileusz WKS Zawisza" został wydany w 1971 roku i dotyczył wszystkich dyscyplin sportowych, które na przestrzeni lat były uprawiane w wojskowym klubie. Siłą rzeczy więc, każda z nich opisana została fragmentarycznie. Ta strona traktuje w szczególności o piłce nożnej, chociaż nie zabraknie na niej również na przykład opisów budowy stadionu, przeobrażeń zachodzących w klubie i niektórych osiągnięć wojskowych sportowców. Odwiedzający będą mogli zapoznać się także z interesującymi życiorysami niektórych piłkarzy i działaczy oraz rozmaitymi ligowymi ciekawostkami. Przede wszystkim jednak znajduje się tutaj archiwum z poszczególnych sezonów pierwszej drużyny. Nie zabraknie w nich opisów meczów i rozmaitych wydarzeń, które były przedstawiane w prasie z całej Polski. Możliwe, że z czasem  udostępnię archiwalne wydarzenia zespołu rezerw i drużyn młodzieżowych. Będą uzupełniane notki biograficzne wszystkich zawodników, którzy zaliczyli choćby jeden występ w drużynie Zawiszy, od początku istnienia klubu. Różnie potoczyły się ich losy. Niektórzy grali w piłkę jedynie podczas pobytu w Bydgoszczy, inni zrobili znaczące kariery piłkarskie. W Zawiszy ukształtowali swoje umiejętności i potem osiągali sukcesy z innymi zespołami. Rozmawiając z byłymi zawodnikami „Rycerzy Pomorza" można odczuć, że z sentymentem wracają do dni, gdy grali w Bydgoszczy. Praktycznie wszyscy rozmówcy podkreślali, że w klubie panowała świetna atmosfera. Zdarza się niestety, że nie zdąży się już porozmawiać z byłymi piłkarzami. Wtedy ich wspomnienia opowiadają najbliżsi. Wielu wyemigrowało: do Niemiec, Szwajcarii, USA, Australii i innych krajów, tam pozostając na zawsze. Dzisiaj pewnie niewiele mówią obecnym kibicom nazwiska założycieli klubu i pierwszych zawodników, którzy po II wojnie światowej zaczynali tworzyć historię. Wojskowy klub z Bydgoszczy już w 1947 roku miał pierwszego zawodnika w drużynie piłkarskiej, który był cywilem. Warto ocalić od zapomnienia przeszłość, ponieważ bez niej trudno budować przyszłość. Chyba nikt w 1946 roku nie przypuszczał, że tworzy się coś wielkiego, klub, który noszą w sercach tysiące ludzi!

        


Zajmując się historią bydgoskiego klubu przeżyłem wspaniałą przygodę. Poznałem tysiące osób (tak, tysiące – to nie przesada). Przewędrowałem poprzez korespondencję i rozmowy telefoniczne przez kilka kontynentów i kilkanaście państw. Zaliczyłem m.in. Austrię, Niemcy, Węgry, Ukrainę, Wielką Brytanię, Irlandię, Grecję, USA, Kanadę i nawet Australię, a także setki miejsc w Polsce. Ludzie związani niegdyś z Zawiszą Bydgoszcz, albo ich rodziny, rozsiani są po całym świecie. Często osobiście spotykałem się z byłymi zawodnikami, działaczami lub ich rodzinami. Ta podróż w czasie kosztowała mnie czasem wiele wysiłku i cierpliwości, aby dotrzeć do właściwych osób. Wymagała często nakładów finansowych, ale opłaciła się. Szczególnie ucieszyłem się jednak, gdy w kwietniu 2011 roku odszukałem Zdzisława Furmanka, zawodnika pierwszej drużyny Zawiszy z 1946 roku, który był w gronie założycieli klubu. Pan Zdzisław przez cały czas mieszkał w... Bydgoszczy. Podczas jednego ze spotkań podarował mi kilka oryginalnych dokumentów. Jeden z nich był szczególny: nosił datę 17 lipca 1946 roku i był podziękowaniem dla Zdzisława Furmanka za zorganizowanie zabawy WKS Zawisza. Pamiętam, że otrzymując ten dokument bardzo wzruszyłem się. Aby rzeczowo opisać piłkarskie dzieje niezbędna była determinacja oraz kwerendy w czytelniach i archiwach, często trwające po kilkanaście godzin dziennie. Przyznaję, czasem miałem dość tych kwerend, zwłaszcza wtedy, gdy nie szło czegoś odszukać. Sądzę jednak, że kilkanaście lat pracy wykorzystałem z pożytkiem dla potomnych, jak i dla siebie.

Aktualności można odszukać wszędzie, a historię niezwykle rzadko. Dlatego proszę nie oczekiwać, że obecne wydarzenia z bydgoskiego klubu będą tutaj zamieszczane. Życzę niezapomnianych wrażeń w obcowaniu z historią najlepszego klubu na Pomorzu i Kujawach. Na stronie znajdą się również fragmentaryczne informacje historyczne z innych dyscyplin sportowych, w których zawodnicy Zawiszy odgrywali znaczącą rolę nie tylko na arenie krajowej, ale także w startach międzynarodowych.

Strona internetowa zawisza.info.pl została założona w maju 2010 roku, a więc ponad 2 lata wcześniej przed wydaniem pierwszego tomu historii bydgoskiego klubu. Jeszcze szybciej, bo od 2008 roku funkcjonowała pod inną nazwą i domeną. Przez długi czas działała jako prywatna. Niektóre z wiadomości ze strony są dostępne powszechnie. Część strony udostępniona jest jedynie dla wybranych. Rejestracja nowych użytkowników nie jest możliwa.

Zenon Greinert