1964/1965: Pogoń Szczecin - Zawisza

0 - 2 (0 - 1)

Trener: Longin Janeczek.
Kierownik drużyny: Czesław Brzechwa.

Longin Janeczek

0-1

0-2

Jacek Kowarski 44

Jan Pieszko 46

Na meczu było kilkudziesięciu kibiców z Bydgoszczy (z Zakładów Chemicznych i przedsiębiorstw budowlanych). Na łamach prasy szef WKS Zawisza ppłk Witold Charasz dziękował im za świetny doping dla piłkarzy. Spotkanie toczono podczas szalejącej wichury. Przeciwny wiatr pomógł w zdobyciu prowadzenia Kowarskiemu, a piłka wpadła pod poprzeczkę bramki Pogoni. Na 2:0 podwyższył silnym strzałem Pieszko. Szadkowski opuścił boisko z powodu kontuzji kolana. Fiodorow, który również doznał urazu musiał już statystować do końca spotkania. „Przegląd Sportowy” pierwszą bramkę błędnie przypisał Zbigniewowi Czerwińskiemu. Zarówno z relacji bydgoskiej prasy, jak i notatnika bramkarza Zawiszy Edmunda Rychlewicza wynika, że gola zdobył Kowarski. „Bydgoski beniaminek coraz groźniejszy" – tak zatytułował sprawozdanie ze spotkania w Szczecinie „Przegląd Sportowy". Korespondent tej gazety, Czesław Kuszewski, w drużynie Zawiszy wyróżnił Pieszkę, Zgodę i Sobolewskiego. Za jaśniejszy punkt Pogoni uznał jedynie Folbrychta. „Piątka z plusem dla Zawiszy!” – napisała w tytule „Ech sportowej niedzieli”  – „Gazeta Pomorska”.