1984/1985: Victoria Jaworzno - Zawisza

1 - 0 (0 - 0)

Trener: Wiesław Gałkowski.
Kierownik drużyny: Waldemar Kozłowski.

Wiesław Gałkowski

Henryk Perlak 78 k

1-0

Zdenerwowanie szkoleniowca „wojskowych” - Wiesława Gałkowskiego po tym meczu sięgnęło chyba zenitu. Trener nie chciał komentować tej potyczki, a powodem był sędzia z Lublina, który stał się głównym aktorem spotkania w Jaworznie. Według prasy bydgoskiej arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy za „urojony” faul, bo zawodnik z Jaworzna przewrócił się na piłce! Prezent wykorzystał Perlak i Victoria w ten sposób uzyskała zwycięskiego gola. Potem sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Słomińskiego. Bydgoszczanie mieli inicjatywę i atakowali. W jednej z akcji piłkarz gospodarzy zagrał futbolówkę ręką w polu karnym, jednak arbiter „jedenastki” dla Zawiszy nie zarządził! Red. Tomasz Malinowski podsumował wydarzenia w Jaworznie powiedzeniem: „tonący i brzytwy się chwyci...”. Chodziło mu o sytuację zespołu Victorii w ligowej tabeli. Miejscowi, broniący się przed spadkiem zwyciężyli, ale sprawiedliwości stało się zadość, bowiem degradacji i tak nie uniknęli.