1998/1999: Zawisza - Promień Kowalewo Pomorskie

Trener: Andrzej Brończyk.
Kierownik drużyny: Marian Łoziński.

Andrzej Brończyk

0 - 3 (walkower)

Trenerzy: Edward Mioducki, Marek Rożnowski.
Kierownik drużyny: Tadeusz Bółkiewicz.

? 18

1-0

1-1

1-2

Marek Rożnowski 30 gł

Dariusz Malec 65

Debiut w Zawiszy: Wojciech Łobodziński. Dla kibiców przeznaczono tylko trybunę „B”, z wejściem od strony ul. Gdańskiej. Czternasty w tabeli Promień niespodziewanie wygrywał 2:1 w Bydgoszczy z trzecim w rozgrywkach Zawiszą. Spotkanie zostało dwukrotnie przerwane: w 80 minucie i pięć minut później, bo kibice wtargnęli na boisko. W efekcie nie zostało dokończone. Oburzony trener koordynator Promienia Zygmunt Rożnowski po meczu powiedział: „Jestem wstrząśnięty tym, co się stało na stadionie Zawiszy. Przy stanie 2:1 dla nas, w 80 minucie niezadowoleni z wyniku bydgoscy chuligani wtargnęli na boisko. Sędzia przerwał mecz, lecz po naradzie z obserwatorem wznowił grę. Po 5 minutach na boisku znowu znaleźli się kibice., którzy zaczęli bić czym popadnie – łańcuchami, kijami – piłkarzy Promienia i arbitrów. Najbardziej ucierpieli: sędzia główny i jeden z jego asystentów oraz czterej piłkarze Promienia: Rożnowski, Malec, Kocz, Chyliński, który zmienił na początku meczu kontuzjowanego Paula. Policja była i owszem, lecz stała przy wejściu do szatni. Długo musieliśmy czekać aż policjanci rozgonią tę dzicz i po ponad godzinnym opóźnieniu, drogą w kierunku Gdańska, opuściliśmy Bydgoszcz”. Wydział Gier i Dyscypliny BOZPN za zajścia na meczu z Promieniem ukarał bydgoski klub następująco: zweryfikowaniem wyniku meczu na 3:0 na korzyść drużyny z Kowalewa Pomorskiego, grzywną w wysokości 2000 złotych, zakazem rozgrywania spotkań piłkarskich przy udziale publiczności przez 6 miesięcy na okres do 7 października 1999 roku. Trener Zawiszy Andrzej Brończyk uważał, że nie należało zamykać stadionu dla kibiców. Podkreślał, że jego podopieczni byli młodymi zawodnikami. „Dla kogo mają teraz grać, dla pustych ławek?” – głośno się zastanawiał bydgoski szkoleniowiec. Wskazywał, że policja nie potrafi utrzymać porządku na imprezach. Zaznaczał również, że gdyby zastosowano odpowiednie kary dla tych, którzy przychodzą tylko rozrabiać, nie byłoby konieczności zamykania obiektów. Powoływał się na przykład Anglii, gdzie znaleziono rozwiązania w tym zakresie.