1960: Olimpia Poznań - Zawisza

 

 

 
Olimpia Poznań

Trener: Mieczysław Tarka.
Kierownik drużyny: Paweł Landau.

 

II liga Grupa Północ - 3  kolejka
Poznań - Stadion na Golęcinie

Niedziela, 27.03.1960 - godz. 15:00

10 000

obecni kibice Zawiszy

1 - 1 (0 - 1)

 

 

 

 

Aleksander Zubcow (Warszawa)

 

ZAWISZA Bydgoszcz

Trener: Kristóf Scharle (Węgry).
Kierownik drużyny: Czesław Brzechwa.

Kristóf Scharle

 

Janusz Szabliński
Henryk Franek
Zdzisław Zamysłowski
Jan Eder
Andrzej Adam
Jan Rozwadowski
Czesław Olkiewicz
Matczak
Jerzy Szukała
Marian Kalet
Wacław Domagała

 

sam (Rosiński) 58

0-1

1-1

Bogdan Szmyt 13

Piłkarzom ponownie towarzyszyli kibice Zawszy. Zorganizowano wycieczkę autokarową dla bydgoskich fanów. Koszt wyjazdu wynosił 30 złotych. Zbiórkę kibiców wyznaczono na godz. 08:00, w dniu meczu, przed budynkiem teatru przy Al. Mickiewicza. Relację z tego spotkania opracowaliśmy na podstawie dość oryginalnego sprawozdania w „Żołnierzu Polski Ludowej”. Wyjazd odbył się w dniu meczu. Po dotarciu na miejsce ekipa bydgoska udała się na obiad do kasyna, po czym rozgościła się w budynku klubowym Olimpii. W oczekiwaniu na potyczkę ligową, obrońca Jarząbek ze skarbnikiem Zawiszy - Misiem grali w bilard, natomiast Rosiński, Góral, Kremplewski, Kwiatkowski i Pudłowski z pasją oddawali się brydżowi. Przed meczem, w szatni okazało się, że kierownictwo Zawiszy zabrało zbyt mało koszulek dla zawodników i trzeba było je pożyczyć od gospodarzy spotkania! Miejscowi zaatakowali od pierwszego gwizdka, lecz w 13 minucie Typek dostrzegł wybiegającego na czystą pozycję Szmyta i do niego zagrał dokładnie piłkę. Napastnik wojskowych pomimo, że był naciskany przez defensorów Olimpii, strzelił celnie do siatki obok interweniującego na przedpolu bramkarza. Bydgoszczanie zostali zepchnięci do defensywy i obrońcy oraz Rosiński mieli sporo pracy. W 44 minucie była szansa na podwyższenie wyniku, Pudłowski będąc sam na sam golkiperem gospodarzy okazji nie wykorzystał. W drugiej połowie początkowo obraz gry nie uległ zmianie. Raz po raz na bramkę Rosińskiego sunęły ataki miejscowych. Dobrze spisywali się obrońcy „wojskowych” skutecznie powstrzymując najgroźniejszego napastnika poznaniaków - Mariana Kaleta. Później gra się nieco wyrównała i wtedy gospodarze zaczęli „popisy" brutalności. Po jednym z ostrych zagrań i kopnięciu w kostkę, boisko musiał opuścić Frąckiewicz.  Od 55 minuty Zawisza grał  w dziesięciu. W 58 minucie bydgoszczanie reklamowali u sędziego niesłusznie ich zdaniem podyktowany rzut rożny. W tym czasie w kierunku bramki strzelił Domagała, a zdezorientowany Rosiński, tak niefortunnie interweniował, że upadającą przed nim piłkę skierował do siatki. Zrobiło się 1:1 i miejscowi z jeszcze większą energią zaatakowali grających w osłabieniu gości. Potem za problematyczne przewinienie Jarząbka (78 minuta) arbiter zarządził rzut karny. Kalet trafił w słupek, a Rozwadowskiemu, który chciał dobić jego strzał piłkę zdjął z nogi Kwiatkowski. W 81 minucie Rosiński interweniował w polu karnym i przewrócił się około 12 metrów od bramki, zawodnicy Olimpii trzykrotnie strzelali, lecz gol nie padł. Ostatnie z mocnych uderzeń (jego autorem był Kalet) odbił głową Kwiatkowski. Najlepsi w szeregach „wojskowych” byli wszyscy obrońcy oraz napastnik Typek. W drodze powrotnej, w autokarze Kwiatkowski i Bieńkowski zaintonowali piosenki. Po radosnych śpiewach, piłkarzy ogarnął sen.

     
 
     

Henryk Rosiński
Zbigniew Kremplewski
Zbigniew Kwiatkowski
Stanisław Jarząbek
Arkadiusz Bieńkowski
Jan Góral
Bogdan Szmyt
Edward Typek
Lech Pudłowski
Kazimierz Frąckiewicz
Józef Rembecki

 

„Gazeta Pomorska” z 28.03.1960 o meczu Olimpia Poznań – Zawisza (27.03.1960).

„Żołnierz Polski Ludowej” z 30.03.1960 o meczu Olimpia Poznań – Zawisza (27.03.1960).