1960: Śląsk Wrocław - Zawisza

0 - 1 (0 - 0)

Trener: Kristóf Scharle (Węgry).
Kierownik drużyny: Czesław Brzechwa.

Kristóf Scharle

0-1

Lech Pudłowski 51

Derby wojskowych klubów zakończyły się zasłużoną wygraną Zawiszy, który pokazał mądrą taktycznie grę. W pierwszej połowie napastnicy bydgoscy sprawiali mnóstwo kłopotów wrocławskim defensorom. W 44 minucie Frąckiewicz znakomicie uderzył piłkę, którą bramkarz gospodarzy Król z trudem odbił i trafiła ona w poprzeczkę. Pierwsze 45 minut przyniosło wyrównaną grę, a bydgoszczanie wykonywali kilka rzutów rożnych po których było groźnie pod bramką Śląska. Po przerwie, w 51 minucie padł zwycięski gol. Po strzale Marciniaka Król wypiąstkował wprawdzie piłkę, ale przejął ją nadbiegający Pudłowski i bez trudu zdobył bramkę. W 63 minucie  zawodnik Śląska Krawiarz wykonywał rzut wolny, jednak dobrą interwencją popisał się Rosiński. Mimo ataków, zwłaszcza w wykonaniu Zawiszy, więcej goli nie było. Jednej świetnej okazji nie wykorzystał Waligóra. Najlepiej w szeregach bydgoszczan zagrali obrońcy Kwiatkowski i Jarząbek oraz pomocnicy Góral i Bieńkowski. Drugi z wymienionych rozegrał swój najlepszy mecz w spotkaniach, które odbyły się do tego czasu. Mimo wygranej sprawozdawcy prasowi wyrażali zdziwienie, że trener Scharle nie wystawiał do składu Typka. Poziom rywalizacji oceniono jako wysoki. „Zawisza wygrywa w jaskini lwa" –obwieszczał „Przegląd Sportowy". Po zwycięstwie we Wrocławiu bydgoszczanie umocnili się na drugim miejscu w tabeli, które dawało awans.