1961: Zawisza - Cracovia

Trener: Kristóf Scharle (Węgry).
Kierownik drużyny: Czesław Brzechwa.

Kristóf Scharle

0 - 1 (0 - 0)

Trener: Karel Finek (Czechosłowacja).
Kierownik drużyny: ?.

Karel Finek

0-1

Jan Frasek 54

„Ilustrowany Kurier Polski" sprawozdanie meczowe zatytułował: „Słabiutki pojedynek kandydatów do spadku”. Nieumiejętność oddawania strzałów, gra na stojąco, niecelność podań, a nawet brak ambicji to główne zarzuty, które padły pod adresem drużyny „wojskowych”. Mimo tego Zawisza miał okazje bramkowe, lecz co przestawało już dziwić – nie wykorzystał ich. Dwa razy nie popisał się Sułkowski, a po razie niecelnie strzelali Frąckiewicz i Chmara. Lepsi technicznie goście zdobyli gola w 54 minucie. Frasek otrzymał piłkę w polu karnym i mimo obecności trzech bydgoskich obrońców posłał piłkę w kierunku bramki. Uderzenie było słabe i właściwie nie wiadomo było, czy to był strzał, czy podanie. Dziwiono się, że Rosiński przepuścił futbolówkę do siatki. Cracovia po zdobyciu prowadzenia zaczęła grać szybciej, jednak jej napastnicy byli również nieskuteczni. Mimo wszystko ten mecz „wojskowi” mogli wygrać, gdyby zachowanie piłkarzy pod bramką Stroniarza nie było tak karygodne. Spychalski nie wykorzystał dwóch świetnych podań Górala. Szmyt nie trafił w bramkę będąc sam na sam z bramkarzem, natomiast Chmara i Rembecki nie potrafili skierować  piłki z kilku metrów do pustej bramki. Zdaniem sprawozdawcy widowisko było żenujące i jedynie kilku zawodników w obu zespołach zasłużyło po tym spotkaniu na występy na pierwszoligowych boiskach. W Cracovii na poziomie zagrali: Rewilak, Malarz, Pietrasiński i Frasek, a w Zawiszy: Rosiński, Fiałkowski, Góral i Frąckiewicz.