1971/1972: Zawisza - Górnik Wałbrzych

Trener: Bronisław Waligóra.
Kierownik drużyny: Tadeusz Gebler.

Bronisław Waligóra

2 - 2 (2 - 1)

Trener: Marian Anioł.
Kierownik drużyny: ?.

Jan Benigier 12

Tadeusz Gapiński 42

1-0

1-1

2-1

2-2

Kazimierz Fiedorowicz 14

Piotr Szula 81

Mecz inaugurujący rundę wiosenną II ligi w Bydgoszczy zaplanowano na godzinę 11:15, lecz samo spotkanie rozpoczęło się o 11:30. Kwadrans został przeznaczony na dokonanie uroczystego otwarcia sezonu. Kibicom czas umilała orkiestra reprezentacyjna POW. Otwarcia sezonu dokonał wiceprezes BOZPN E. Sitek. Młodzież Zawiszy obdarowała piłkarzy obu klubów kwiatami. Piłka do gry została zrzucona z przelatującego nad stadionem helikoptera. O godz. 11:30 mecz bydgoszczan z liderem tabeli – Górnikiem Wałbrzych rozpoczął się. Zawisza nie uląkł się przodownika ligi i zaatakował. W 8 minucie strzał z ostrego kąta oddał Gapiński. Piłka po jego mocnym uderzeniu odbiła się od poprzeczki bramki wałbrzyszan. W tzw. międzyczasie kontrę przeprowadzili goście: Tokarz i Garłowski. Dobrą interwencją popisał się jednak Brończyk. W 12 minucie silnie strzelił z prawej strony boiska Nuckowski. Bramkarz gości - Karwecki wypuścił piłkę z rąk, a znajdujący się w pełnym biegu, Benigier, zdobył prowadzenie dla gospodarzy. Piłkarze Górnika szybko wyrównali. Fiedorowicz wykorzystał dezorientację Starzyńskiego i mając wolne pole silnym uderzeniem pokonał Brończyka. Przy wyniku 1:1 inicjatywę przejęli przyjezdni, ale to Zawisza schodził na przerwę z prowadzeniem 2:1. W 42 minucie Nuckowski minął zwodem obrońcę, podał piłkę Gapińskiemu, a ten trafił do siatki. Karwecki nie miał szans na obronę, bo futbolówka uderzona fałszem wpadła do bramki tuż przy słupku. W drugiej połowie przez pół godziny więcej z gry znów miał Zawisza. W 51 minucie dośrodkowania Gapińskiego nie wykorzystał Benigier. W 69 minucie Górnika przed utratą gola uratował obrońca Jaroni, który po strzale Gapińskiego wybił piłkę z linii bramkowej. Końcówka meczu należała do gości. W 81 minucie, mający zbyt dużo swobody Szula, strzelił w samo „okienko” bramki Brończyka i zdołał wyrównać. Remis uznano za niesprawiedliwy, bo w sumie bydgoszczanie swoją postawą zasłużyli na wygraną.