1958: Zawisza - Wisła Kraków (finał MP juniorów)
ZAWISZA Bydgoszcz |
Trener: Konrad Kamiński.
Konrad Kamiński
|
|
Finał mistrzostw Polski juniorów Chorzów - Stadion Śląski
Niedziela, 14.09.1958 - godz. 13:00
80000
|
Wisła Kraków |
Trener: Mieczysław Jezierski.
Mieczysław Jezierski
|
|
Bogdan Sikorski Waldemar Popławski Henryk Latos Ryszard Harmata Włodzimierz Sypniewski Włodzimierz Kulbacki Jerzy Sułkowski Paweł Müller Ryszard Kamiński I Jan Góral Stanisław Kamiński
|
|
|
0-1
0-2
0-3
|
Edward Gunia 62
Edward Gunia 72
Tadeusz Nowak 76
|
Mecz odbył się przed spotkaniem pierwszych reprezentacji Polski i Węgier. O perypetiach związanych z rozegraniem finału trener Konrad Kamiński opowiedział dziennikarzowi „Gazety Pomorskiej" Witoldowi Kureckiemu. 22 września w gazecie ukazała się krótka opowieść szkoleniowca juniorów Zawiszy. Oto ona: „Chłopcy do godziny 12 w południe nie wiedzieli jeszcze czy będą w ogóle grali. Ktoś z „możnych" zadecydował, że mecz finałowy juniorów ma być rozegrany po spotkaniu Polska - Węgry. Komisja młodzieżowa PZPN nie miała pojęcia co z drużynami zrobić. Nikt nie umiał podjąć odpowiedniej decyzji, a drużyny, które cudem dostały się na stadion nie zostały wpuszczone na murawę przez stadionowego. Dopiero półgodzinna awantura i interwencja posła Stachonia sprawiły, że Wisła i Zawisza wyszły na boisko. Jeżeli do tego dodamy, że wiadomość o wyjeździe na Śląsk dotarła do Bydgoszczy w piątek wieczorem, a na miejscu nikt nic nie wiedział o zawodach, to będziemy mieli już jasny obraz stosunków panujących w komisji młodzieżowej PZPN, która aż w taki sposób troszczyła się o mecz o najwyższe trofeum w sporcie, o mistrzostwo Polski". Zdaniem dziennikarza opowieść szkoleniowca świadczyła o niesamowitym bałaganie, jaki panował w piłkarskich władzach. To nie były jedyne problemy szkoleniowca i zespołu juniorów Zawiszy. Przed spotkaniem finałowym z krakowską Wisłą około dwa tygodnie, z powodu urazu, nie trenował Jerzy Sułkowski. Kontuzji doznał w drugim półfinałowym spotkaniu z Polonią Gdańsk. A trzeba wiedzieć, że ten zawodnik był głównym rozgrywającym. Pierwotnie trener Konrad Kamiński miał zamiar wystawić za niego swojego syna - Ryszarda. Szkoleniowiec przeprowadził jednak rozmowę z Sułkowskim i wspólnie zdecydowali, że piłkarz wystąpi w finale jako prawoskrzydłowy. Syn szkoleniowca zasiadł ostatecznie na ławce rezerwowych. Jerzy Sułkowski wspominał w rozmowie z nami, że nie był w pełni dysponowany i nie demonstrował przez zaległości treningowe tej formy co zwykle. Zapamiętał jednak, że w ocenie obserwatorów spotkania, finał juniorów, stał na wyższym poziomie niż mecz reprezentacji Polski i Węgier! Kto wie, może gdyby rozgrywający Zawiszy był w normalnej dyspozycji, mistrzostwo trafiłoby do Bydgoszczy? Z relacji w prasie faktycznie wynika, że potyczka juniorów o krajowe mistrzostwo była bardzo ciekawa, a w pierwszej połowie lekką przewagę mieli młodzi bydgoszczanie. Lewoskrzydłowy Stanisław Kamiński nie wykorzystał dwóch znakomitych okazji do zdobycia goli. Po bezbramkowej pierwszej połowie inicjatywę przejęła Wisła. Po zmianie stron szczególnie uwidoczniło się lepsze wyszkolenie techniczne krakowian, którzy trzykrotnie pokonali Sikorskiego. Długo utrzymywał się jednak bezbramkowy rezultat! Jak wspominał Ryszard Harmata, pierwszy gol dla krakowskiej drużyny był właściwie bramką samobójczą, ponieważ po strzale zawodnika Wisły piłka odbiła się rykoszetem od bydgoskiego obrońcy i wpadła do siatki. Jeszcze inaczej sytuację z pierwszym golem dla krakowian widział Jan Góral, mówiąc, że Henryk Latos strzelił typową bramkę samobójczą, chciał podawać piłkę do bramkarza Sikorskiego, lecz trafił w „okienko” własnej bramki. Z relacji prasowych wynika, że pierwszą bramkę Gunia zdobył dalekim strzałem pod poprzeczkę. Ryszard Harmata uważał, że gdyby nie to pierwsze trafienie dla rywala, losy meczu mogłyby wyglądać korzystnie dla Zawiszy. Red. Grzegorz Aleksandrowicz w „Przeglądzie Sportowym" z 15 września 1958 r., pisząc o meczu pierwszych reprezentacji Polski i Węgier, odniósł się do spotkania o mistrzostwo kraju juniorów: „Drwinami pod adresem naszego piłkarstwa były bowiem okrzyki, wyprowadzonej z równowagi widowni śląskiej: „Juniorzy Wisły i Zawiszy na boisko!". Publiczność oceniła w ten sposób poziom meczu naszej reprezentacji. Doprawdy dwie młode drużyny klubowe, walczące w przedmeczu o tytuł mistrza Polski na rok 1958 pokazały bardziej interesującą grę, aniżeli reprezentacja kraju". Juniorzy Wisły Kraków od działaczy PZPN otrzymali w nagrodę za zdobycie mistrzostwa puchar, dyplom i koszulki z godłem państwowym. |
|
|
|
|
|
|
|
Jerzy Szczudło Leszek Wiśniewski Andrzej Cepuch Andrzej Wójtowicz Marian Mleczko Janusz Stroik Zbigniew Bogacz Edward Gunia Władysław Świder Władysław Kmiecik Tadeusz Nowak
Zmiany:
Leszek Stecki
|
„Gazeta Pomorska" z 12.09.1958 przed meczem finałowym Mistrzostw Polski juniorów Wisła Kraków – Zawisza (14.09.1958).
Przed finałem mistrzostw Polski juniorów na stadionie w Chorzowie. Pamiątkowe zdjęcie drużyn: Wisły Kraków i Zawiszy Bydgoszcz.. Pierwszy z lewej szkoleniowiec Wisły Mieczysław Jezierski (trenował bydgoską Polonię, nie ten, który grał w Zawiszy). W białych koszulkach z napisem „Zawisza”, w górnym rzędzie od lewej: Jan Góral, Ryszard Harmata, Waldemar Popławski, Włodzimierz Kulbacki, Paweł Müller; niżej w przysiadzie: Stanisław Kamiński, obok niego Bogdan Sikorski (na czarno), Włodzimierz Sypniewski, Henryk Latos, z dłońmi na Latosie - Ryszard Kamiński I i Jerzy Sułkowski. Pierwszy z prawej trener Konrad Kamiński.
„Przegląd Sportowy" z 15.09.1958 o finale Mistrzostw Polski juniorów Wisła Kraków – Zawisza (14.09.1958).
„Gazeta Pomorska" z 15.09.1958 o finale Mistrzostw Polski juniorów Wisła Kraków – Zawisza (14.09.1958).
„Echo Krakowa" z 15.09.1958 o finale Mistrzostw Polski juniorów Wisła Kraków – Zawisza (14.09.1958).
„Echo Krakowa" z 15.09.1958 zamieściło też te zdjęcie z finału Mistrzostw Polski juniorów Wisła Kraków – Zawisza (14.09.1958).