1952: Zawisza - Gwardia Warszawa

Trener: Edmund Świątkowski.

1 - 1 (0 - 0)

Jerzy Minsdorf 68-karny

0-1

1-1

Tadeusz Potępa 66

Przed pierwszym spotkaniem w Bydgoszczy ,,Ilustrowany Kurier Polski" pisał o tym wydarzeniu: ,,... takiej szansy, jaką obecnie posiada OWKS Bydgoszcz nie miała jeszcze żadna z drużyn pomorskich w okresie piłkarstwa powojennego. Wystarczy, by piłkarze mistrza grupy I pokonali w niedzielę Gwardię Warszawa, aby jedną nogą znaleźli się już w I lidze... A więc wszyscy spotykamy się w niedzielę o godz. 14:30 na Stadionie Leśnym Kolejarza ...". Oczekując dużego zainteresowania ze strony kibiców zostały uruchomione dwa punkty przedsprzedaży biletów. Jeden z nich znajdował się w Wojskowej Centrali Handlowej przy ówczesnych Alejach 1 Maja 22, a drugi w sekretariacie OWKS na tej samej ulicy pod numerem 147. Ponadto klub podstawił dodatkowe środki lokomocji, które miały zapewnić szybkie dotarcie na stadion. Redakcje ,,IKP" i ,,Gazety Pomorskiej" zorganizowały błyskawiczne konkursy na wytypowanie wyniki meczu. Większość uczestników była optymistami i typowała zwycięstwo wojskowych. W konkursie ,,Gazety Pomorskiej" najmniej osób typowało remis, a prawidłowy wynik wytypowało 9 kibiców. Wśród nich były dwie panie z Bydgoszczy: Klara Kilichowska i Patrycja Górecka. Nagrody dla zwycięzców stanowiły książki. Panowały trudne warunki do gry. Padał deszcz i murawa była śliska. Jednak spotkanie toczyło się w szybkim tempie. Prowadzenie dla Gwardii uzyskał Potępa. Bydgoszczanie wyrównali po karnym, podyktowanym za zagranie ręką Stanisława Hachorka. Skutecznym egzekutorem ,,jedenastki" był Jerzy Minsdorf. Wojskowi razili brakiem skuteczności. Mimo lepszej kondycji bydgoszczan to goście byli bliżsi wygranej. Wyróżnił się u nich zwłaszcza obrońca Maruszkiewicz, który udanie powstrzymywał akcje gospodarzy. Świetny doping kibiców nie pomógł wojskowym, którzy grali zbyt nerwowo.