1966/1967: Wisła Kraków - Zawisza

Trener: Czesław Skoraczyński.
Kierownik drużyny: ?.

Czesław Skoraczyński

2 - 2 (1 - 0)

Trener: Mieczysław Gracz.
Kierownik drużyny: Henryk Borysewicz.

Mieczysław Gracz

Czesław Studnicki 40

Andrzej Sykta 70

1-0

1-1

1-2

2-2

Roman Armknecht 60

Zbigniew Unton 66

Krakowskie „Tempo" obwieszczało: „Żelazna defensywa rdzewieje na deszczu”. W tym przypadku była mowa o obrońcach gospodarzy, którzy po ulewie, na śliskiej murawie nie radzili sobie z napastnikami „wojskowych". Najgroźniejsze były ataki Zawiszy prawą stroną boiska, gdzie grali Szaryński i Kaczmarek. W 40 minucie wiślacy uzyskali jednak prowadzenie. Sykta podał piłkę do Wójcika, ten zagrał ją głową do słabo grającego przez całe spotkanie Studnickiego, który pokonał Rychlewicza. W 43 minucie sam przed Rychlewiczem znalazł się Polak, jednak piłka po jego uderzeniu przeszła obok słupka. W 56 minucie niezwykle szybki w tym meczu Armknecht umieścił piłkę w siatce, ale arbiter uznał, że był spalony. Cztery minuty później Armknecht tuż za linią środkową boiska zdecydował się na samotny rajd i mimo asekuracji Kawuli uzyskał wyrównującą bramkę. Drugiego gola dla bydgoszczan przy biernej postawie obrońców gospodarzy zdobył Unton po podaniu Szaryńskiego. Krakowianie wyrównali, gdy po rzucie wolnym Gacha, defensorzy „wojskowych" niefortunnie wybili piłkę pod nogi Sykty. Wymieniony nie miał problemów z trafieniem do siatki. Po zakończonym spotkaniu trener Zawiszy Mieczysław Gracz powiedział: „Ja streściłbym sprawozdanie z całego meczu w jednym zdaniu: Mecz słabego Zawiszy z jeszcze słabszą Wisłą”.