1965/1966: Zawisza - GKS Katowice

 

ZAWISZA
Bydgoszcz

Trener: Mieczysław Gracz.
Kierownik drużyny: Jakub Półturzycki.

Mieczysław Gracz

I liga (ekstraklasa) - 11 kolejka
Bydgoszcz - Stadion Wojska Polskiego, Al. 1 - Maja

Niedziela, 17.10.1965 - godz. 11:30

3000

5 - 0 (1 - 0)

 


 

   

Stefan Wilczyński (Gdańsk)

 

 
GKS Katowice

Trener: Jerzy Nikiel.
Kierownik drużyny: ?.

Jerzy Nikiel

Wiesław Zembrzuski
Augustyn Sobolewski
Bolesław Szadkowski
Kazimierz Zgoda
Ryszard Harmata
Bronisław Waligóra
Jerzy Fiodorow
Roman Armknecht
Jan Pieszko
Jerzy Krasucki
Jacek Kowarski

Zmiany:

Bronisław Waligóra > (Jerzy Sułkowski)

Jerzy Fiodorow 24

Jerzy Krasucki 49

Jerzy Krasucki 53

Roman Armknecht 65

Jacek Kowarski 66

1-0

2-0

3-0

4-0

5-0

 

 

 

Ostatni mecz w barwach Zawiszy Jerzego Krasuckiego. Rezultat 5:0! Ten wynik był do 3 grudnia 2013 roku (zwycięstwo 6:0 z Piastem Gliwice) najwyższą wygraną Zawiszy w historii występów w ekstraklasie. 48 lat potrzeba było na pobicie tego wyniku. Wróćmy jednak do 1965 roku, do meczu z katowiczanami. „GazetaPomorska" ogłosiła: Pięć bramek zawiózł GKS do Katowic.  Gospodarze spotkania od początku mieli sporą przewagę. Jerzy Krasucki już w 9 i 10 minucie zaprzepaścił dwie dogodne sytuacje do strzelenia bramek. W 24 minucie było 1:0. Akcję całej drużyny na gola zamienił Jerzy Fiodorow. Celnym podaniem obsłużył go Roman Armknecht. W pierwszej połowie, pomimo jeszcze kilku dogodnych okazji dla „wojskowych”, kibice bramek już nie ujrzeli. W czwartej minucie po wznowieniu gry, po akcji z Jackiem Kowarskim, na 2:0 podwyższył Krasucki. 53 minuta: było 3:0, Kowarski z Krasuckim znów popisali się świetną akcją i ten drugi uzyskał swoje drugie trafienie. 55 minuta: atakował GKS – silny strzał Zygmunta Schmidta bramkarz Wiesław Zembrzuski wybił na aut bramkowy. To był w zasadzie jedyny moment zagrożenia stworzony przez Katowice. 65 minuta: Armknecht wbiegł w pole karne gości, podał piłkę do Krasuckiego, ten mu ją zwrócił, a Armknecht strzelił na 4:0! Po raz piąty bramkarza Piotra Czaję pokonał w 66 minucie Kowarski. Pod koniec meczu Krasucki mógł zdobyć swoje trzecie trafienie, jednak po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. Ryszard Harmata wspominał w rozmowie z dziennikarzem Expressu Bydgoskiego": Tworzyliśmy rodzinę. Było to na pewno jedno z naszych najlepszych spotkań. Byliśmy zdecydowanie lepsi i dyktowaliśmy warunki gry, zresztą wynik 5:0 najdobitniej o tym przekonuje, a mogliśmy przecież wygrać jeszcze wyżej. Znakomity mecz w naszym zespole rozegrał Jurek Krasucki. Był to jego kolejny występ, w którym zaimponował skutecznością. Jurek był bardzo dobrze wyszkolonym technicznie zawodnikiem, któremu trudno było odebrać piłkę, no i miał oczywiście strzelecki instynkt. Należy przy tej okazji podkreślić, że w tamtym czasie tworzyliśmy bardzo zgrany zespół ludzi zarówno na boisku, jak i poza nim. Atmosfera była wspaniała i dotyczy to nie tylko samej drużyny, ale również sekcji piłki nożnej, jak i całego klubu. Stąd między innymi takie zwycięstwa.
     
 
   

Piotr Czaja
Andrzej Gajewski
Jerzy Geszlecht
Jan Piecyk
Stanisław Minol
Jerzy Morcińczyk
Gerard Rother
Zygmunt Schmidt
Eryk Anczok
Hubert Miller
Andrzej Strzelczyk

Zmiany:

-

Piotr Czaja

 

 


„Gazeta Pomorska” z 18.10.1965 o meczu Zawisza – GKS Katowice (17.10.1965).

„Sport” z 18.10.1965 o meczu Zawisza – GKS Katowice (17.10.1965).