1984/1985: Stal Stocznia Szczecin - Zawisza

0 - 0

Piotr Krauze 

Trener: Wiesław Gałkowski.
Kierownik drużyny: Waldemar Kozłowski.

Wiesław Gałkowski

0-0

Poza rzutem karnym, o czym będzie później, obie drużyny nie wypracowały żadnych sytuacji z których mogły paść gole. Akcje kończyły się na pewnie interweniujących obrońcach. Potrzebujący punktów gospodarze byli przez swojego szkoleniowca nastawieni wybitnie defensywnie i dlatego inicjatywę miał Zawisza. Cóż z tego skoro z tej przewagi nic nie wynikało. Tak było do 56 minuty, w której rozegrały się najciekawsze momenty tego przeciętnego meczu. Gabrych, który przedostał się w pole karne, został sfaulowany przez szczecińskiego obrońcę. Sędzia bez wahania wskazał na punkt oznaczający 11 metrów. Zgodnie z przedmeczowymi ustaleniami do piłki podszedł... bramkarz Brończyk, który był wyznaczony jako pierwszy do wykonywania ewentualnego rzutu karnego. „Kinia” strzelił, ale piłka nie trafiła w światło bramki! Od tego czasu niewiele ciekawego działo się na boisku. Podobno końcowy gwizdek sędziego gospodarze przyjęli z ulgą.